wtorek, 4 marca 2014

CZĘŚĆ 23

Ostatnio jestem strasznie zabiegana. Nie mam czasu pisać... Także ogłaszam chwilową przerwę. Oczywiście o blogu nie zapomnę i jak tylko coś wyskrobie to dodam ;) Chyba też zacznę stawiać na dłuższe części ale to zobaczę jak wyjdzie w "praniu" ;) Przydało by się bo skoro będę teraz nieregularnie dodawać to muszę wam to jakoś wynagrodzić <3 Przez najbliższy tydzień albo i dłużej nic nowego się raczej nie pojawi. Wyjeżdżam na kilka dni za granicę i na pewno nie będę miała czasu na pisanie. Tymczasem wstawiam kolejną część i mam nadzieję, że będziecie na mnie "czekać" :D
Pozdrawiam cieplutko :*

 CZ. 23


- Wiki? Idziesz już czy nie? Nie zjadłaś śniadania moja droga…- Agata stała przed drzwiami pokoju przyjaciółki aż w końcu lekko uchyliła drzwi. Wiktoria spała sobie w najlepsze a za 10 minut rozpoczynała dyżur w szpitalu – No pięknie – powiedziała do siebie cicho Agata
- Wiktoria, wstawaj natychmiast – ściągnęła kołdrę którą owinięta była ruda – Wstawaj, słyszysz! Za 10 minut zaczynasz dyżur! Consalida, nooo!
Wiki przetarła oczy i widząc godzinę którą wskazywały wskazówki zegarka wstała z łóżka niczym oparzona.
- O cholera zapomniałam nastawić budzik – wybiegła z pokoju i szybko zniknęła za drzwiami łazienki. – Sambor mnie zabije, spóźnię się na odprawę – lamentowała wyciągając z szafy pierwszą lepszą bluzkę i nakładając na siebie.
- Spokojnie ruda… - uspokoiła ją Woźnicka
- Spokojnie?! Agata to będzie moje pierwsze spóźnienie. A wczoraj nawet nic nie wypiłyśmy . . .
- Kiedyś musi być ten pierwszy raz – zaśmiała się blondynka
- A ty się nie śmiej tylko spadaj do pracy bo też się spóźnisz. No już cię nie widzę – wydała szybkie polecenie i uśmiechnęła się do Agaty – Dzięki, że jesteś – przytuliła ją szybko i wróciła do ubierania się
- Agata Woźnicka jak zwykle z ręką na pulsie – pochwaliła samą siebie blondynka – a z drugą ręką w nocniku – powiedziała już ciszej sama do siebie. – Dobra Wiki ja spadam, do zobaczenia w pracy.

***

Wiki szpitalny korytarz pokonała prawie biegiem. Nigdy nie zdarzyło jej się nigdzie spóźnić jeśli chodziło o sprawy zawodowe. A dziś spóźniła się do pracy… przez głupie zapomnienie się i nie nastawienie budzika. Ostatnio wieczorami myślała tylko o swoim szefie. Andrzeju Falkowiczu. A teraz po wspólnie spędzonej nocy myślała o nim nie tylko wieczorami ale w każdej wolnej chwili. Nawet teraz wiedząc, że Sambor będzie zdenerwowany jej nieobecnością na odprawie ona bardziej przejmowała się pierwszym spotkaniem w szpitalu z Andrzejem. Była ciekawa jego zachowania… W końcu to co mówił ostatnio brzmiało bardzo przekonująco.  Ale czy on rzeczywiście mówił to szczerze? Z zamyślenia wyrwało ją zderzenie się z Krajewskim.
- Ktoś tu buja w obłokach – uśmiechnął się krzywo – W dodatku spóźnienie no, no Sambor nie będzie zadowolony…
- Zamknij się Adaś z łaski swojej – rzuciła gniewnie
- Z rana, tak wulgarnie, do kolegi? – zakpił kiedy Consalida chciała odejść
- Do kolegi? Słuchaj no KOLEGO… - odwróciła się natychmiast - Przez ciebie nie mam nawet kiedy porządnie się wyspać bo zwalasz mi na głowę swoich pacjentów a sam urządzasz sobie jakieś wycieczki krajoznawcze! Także radzę ci zejść mi z oczu i nie drażnić mnie jeszcze bardziej!
- Wycieczki fajna sprawa. Trzeba korzystać z życia – denerwowanie Consalidy zaczęło podobać mu się coraz bardziej
- To korzystaj z tego swojego życia ale nie kosztem innych – czuła, że z nerwów zrobiła się czerwona na twarzy, szybko odwróciła się od Adama i ruszyła nerwowym krokiem w stronę pokoju lekarskiego.
W pokoju zastała tylko Sambora zapatrzonego w ekran komputera i Falkowicza przeglądającego dokumenty. Na jego widok jej serce niespodziewanie przyśpieszyło a nogi zrobiły się dziwnie miękkie.
- Dzień doby – powiedziała w wejściu i od razu szybko skierowała się do przebieralni.
- Dzień dobry pani doktor, już myślałem, że nie zaszczyci nas pani dzisiaj swoją obecnością – od razu dało się wyczuć, że Sambor nie jest w najlepszym humorze.
Wiktoria przebrała się w tempie błyskawicy, wyszła z przebieralni i nerwowo zaczęła zapinać kitel.
- Ja naprawdę bardzo przepraszam. To się więcej nie powtórzy – zaczęła się tłumaczyć
- Mam taką nadzieję. Z tego co wiem nie ma pani malutkich dzieci pod opieką a w dodatku mieszka pani kilka kroków od szpitala. Spóźnienia w takim przypadku są niedopuszczalne! Pacjenci czekają a ja też nie mam zamiaru powtarzać specjalnie dla pani tego co przekazałem reszcie na odprawie!
Falkowicz siedział niby obojętnie na kanapie ale w rzeczywistości toczył wewnątrz siebie bitwę aby nie wstać i nie podnieść głosu na ordynatora który ewidentnie miał dzisiaj zły dzień a jego kozłem ofiarnym stała się Wiktoria. Bardzo chciał w tym momencie wstawić się za nią ale podczas ostatniej rozmowy dała mu przecież jasno do zrozumienia, że w szpitalu oczekuje pełnego profesjonalizmu. Pierwszy raz liczył się z czyimś zdaniem i chciał wywiązać się z tej prośby.
- Dobrze a więc dzisiaj ma Pani dwie planowane operacje z grantu. Obie przeprowadzi Pani z profesorem – Sambor skinął głową w kierunku Falkowicza – który przekaże pani szczegółowo wszystkie informacje. A teraz proszę już brać się do roboty. Pacjenci czekają – powiedział już bardziej obojętnie i wrócił do pracy na komputerze.
Wiki czuła, że w środku cała się gotuje. Była zła na Adama za to, że wszystkie swoje obowiązki zwalił na nią; na siebie, że zaspała co nigdy jej się nie zdarzało i na Sambora który nie raz i nie dwa bez konsekwencji machnął ręką na spóźnienie Borysa czy Krajewskiego a dzisiaj z powodu złego humoru ewidentnie się na niej wyżył. Do tego jeszcze dwie operacje z Falkowiczem. Miała ochotę zapaść się pod ziemię. Zazwyczaj pełna energii teraz czuła się bezsilna na wszystko co ją otaczało.




 PS: Mam nadzieję, że nie ma większych literówek... a jeśli coś się pojawiło to bardzo przepraszam.






8 komentarzy:

  1. Wspaniałe. Falkowicz, mimo że się nawet nie odezwał dobrze przedstawiony. Sambor.. Tego, to jakoś nigdy nie polubię ;) A więc czekam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe. Sambor nigdy nie polubię. Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna część. Czekam na rozmowę FaWi.
    /Ola

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję kochane <3 Jak tylko wrócę do Polski to postaram się szybko coś dodać ;)
    Już nawet mam zarys tego co będzie działo się w kolejnej części ;) Mam nadzieję, że was nie zawiodę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyśmienita część i oczekuję nexta
    PS
    Ja też dodałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy kolejna część

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, czekam na kolejną świetną część ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. ja też czekam na następne części

    OdpowiedzUsuń