CZ.15
- Padam z nóg- powiedziała sama do siebie wchodząc do kuchni.
– Cześć Agatko – poklepała blondynkę po plecach.
- Cześć, Pani Profesor – zaznaczyła wyraźnie swoje słowa i
uciekła śmiejąc się do salonu.
- Woźnickaaa! – krzyknęła za nią Wiki. Zrobiła sobie
zielonej herbaty i poszła za przyjaciółką. Weszła do salonu i popatrzyła na nią
karcąco.
- Strzelisz focha? – zapytała rozbawiona Agata
- Nie, strzelę Cię zaraz w twoją blond główkę – powiedziała
powstrzymując śmiech. Pokręciła głową. – Idę z Falkowiczem na kolacje –
szepnęła tak żeby nikt po za Agatą tego nie usłyszał. W swoim pokoju siedział
Adam.
- No to szałowo! Idziemy się przyodziać w kieckę! –
krzyknęła rozradowana Agata, zerwała się z kanapy i popędziła na górę.
- Wariatka! – krzyknęła za nią Consalida
Z pokoju wyłonił się zaspany Adam.
- Idziemy na imprezę? – zapytał z nadzieją w głosie mimo, że
nie doszedł jeszcze do siebie po ostatniej domówce jaką urządził.
- Tak na imprezę – powiedziała z ironią – bezalkoholową –
dodała z chytrym uśmieszkiem
- Łee to nie idę… - odchrząknął – to znaczy nie mogę, mam
dużo pracy – udał smutek.
- Całe życie z wariatami . . . – skwitowała Wiktoria i
poszła na górę.
***
-Nie wiem kompletnie w co się ubrać – rozłożyła ręce ruda
- Zaraz coś znajdziemy . .. – wymruczała Agata „nurkując” w
szafie
- Musimy się wybrać na jakieś zakupy – zamyśliła się Wiki i
popatrzyła na Agatę która prawie cała siedziała w szafie. – Ej, a ty co Narni
szukasz czy kiecki? – zaśmiała się - zostało mi pól godziny do spotkania z
diabłem! Wyłaź z tej szafy . . .
- Mam! – Agata wylazła z szafy zadowolona – Kupiłam ją na .
. . – zastanowiła się chwilę – wyjątkową okazję. Ale ostatnio nie było żadnych
okazji . . . – zamyśliła się
Myślę że będzie pasować – powiedziała pokazując przyjaciółce
kremową sukienkę bez ramion. Na piersiach miała idealnie pasującą czarną
kokardę ułożoną z materiału sukienki.
- Do tego czarne szpilki, delikatna biżuteria i będziesz
wyglądać jak księżniczka. Będziecie niczym piękna i bestia – rozmarzyła się
blondynka
- Skończ Agata – rzuciła w nią poduszką – nie czas na
bajkowe marzenia – zabrała sukienkę i od razu poszła się przebrać. Wcześniej
wzięła prysznic, umalowała się perfekcyjnie i dokładnie dobrała biżuterię. Po
pół godziny była gotowa. Wyszła z łazienki.
- No, no bo się w tobie zakocham – zażartowała Woźnicka a
Consalida popatrzyła na nią krzywo.
- Ty się lepiej weź za tego swojego Mareczka. Chodzi za tobą
jak pies a ślini się jak głodny na widok kiełbasy – podsumowała
- A tobie przypadkiem się nie śpieszyło – zapytała z ironią
Agata
- I tak już jestem spóźniona. Mam czas żeby cię podręczyć –
zaśmiała się
- Marek ma żonę… Latoszek ma żonę – sami żonaci –
powiedziała – I tak już wystarczająco namieszałam – spuściła smutno glowę
- Ojjjj moja bidulka – przytuliła ją ruda – pamiętaj że nie
możesz obwiniać tylko siebie za błędy, no już głowa do góry. – Po za tym
–powiedziała już wesoło – to ty mnie powinnaś pocieszać. Przecież właśnie idę
rzucić się lwu na pożarcie. Sama z własnej woli. Nikt po mnie nie będzie płakał
– zaśmiała się
- Masz objawy masochizmu – obie zaczęły się śmiać.
***
Usłyszała trąbienie taksówki którą zamówiła. Wzięła do ręki
torebkę i skierowała się do wyjścia.
- No to idę… - powiedziała niepewnie do Woźnickiej
- No to idź i nie zawiedź szefa bo cię jeszcze zwolni –
pokazała jej język a ruda tylko pokiwała głową wychodząc. Skierowała się do
taksówki i zobaczyła białe BMW. Andrzej stał przy samochodzie i uśmiechał się.
- Miałeś czekać w domu… po co przyjeżdżałeś, poradziła bym
sobie – popatrzyła zatroskana na zmęczoną twarz profesora
- Nie przyjechałem po ciebie – zobaczył jej pytające spojrzenie
– czekałem tu cały czas. Ślicznie wyglądasz.
- Przecież ty ledwo stoisz na nogach! – skarciła go
Consalida
- Pani doktor się mną zajmie – uniósł brwi
- Jedźmy już bo zaraz mi tu zejdziesz i nici z kolacji. A ja
ponad pół godziny szukałam sukienki…
Wsiedli do samochodu i ruszyli do willi Falkowicza.
Jechali w milczeniu. Wiktoria zaczynała powoli przyznawać
się sama przed sobą, że coś czuje do profesora. Nawet w tak banalnej chwili jak
ta czuła się dobrze i bezpiecznie mimo tego, że o niczym nie rozmawiali a nawet
nie patrzyli na siebie. Wystarczyło jej, że był blisko… Mimo to cały czas w
głowie kłębiły się myśli czy on traktuje ją poważnie. Czy może chce zaciągnąć
ją tylko do łóżka a potem cały ten czar pryśnie? To nie dawało jej spokoju ale
kiedy była przy nim było jej tak dobrze. Zdecydowała, że zaryzykuje.
Podejrzewała też jak skończy się ten wieczór. Na tą myśl niezauważalnie się
uśmiechnęła. Jeżeli kocha się tak dobrze
jak całuje i jak dobrym jest lekarzem to gdyby nie charakter byłby ideałem
– przeszło jej przez myśl. Podświadomie chciała aby doszło do czegoś więcej.
Dawno nie spędziła nocy z mężczyzną i brakowało jej czułości.
On również rozmyślał o Wiktori. Boże ona jest przepiękna! Do tego uparta, inteligentna i mądra… nie ma
chyba żadnych wad. Widzę że boi się mi zaufać i w sumie wcale jej się nie
dziwię. Może taka szuja jak ja nie powinna w ogóle się łudzić na cos więcej…? –
pomyślał
Wspaniała część. Świetne rozmowy Wiki z Agatą. Lubię je jako takie mega dobre przyjaciółki, które jednocześnie się nawzajem wkurzają.
OdpowiedzUsuńJak zwykle bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo niecierpliwie czekam na kolejną część :-)
Zawaliste dawaj szybko nexta
OdpowiedzUsuńMoja kochana zakręcona i szalona uwielbiam twoje komentarze :) JA bardzo lubię jak Agata pojawia się w opowiadaniach;) Sama mam jedną taką wspaniałą przyjaciółkę dlatego chce też tutaj w opowiadaniu pokazać prawdziwą przyjaźń blondi i rudej :D
OdpowiedzUsuńW serialu ostatnio jest bardzo mało wspólnych scen Wiki i Agaty... :(
Witam też Anonimka;)
Ja niestety nie mam takiej wspaniałej koleżanki, ale to chyba dlatego, że jestem taka dziwna i nie śmieję się jak komuś się sok jabłkowy wyleje.
UsuńZresztą mówią, że jestem ,,zbyt dorosła''. Dorosła, taaa. Jakbyś wiedziała ile mam lat, to byś chyba przestała czytać moje opowiadania.
A ile masz? Jeśli to nie tajemnica oczywiście... :D Znam bardzo młode osóbki którym składam pokłon za to jak piszą... a piszą lepiej odemnie na pewno:D Np Anastazia która coś ostatnio chyba nie zagląda tu.
UsuńWiek nie ma nic do rzeczy;) JA z moją przyjaciółką jesteśmy jak siostry<3 Znamy się już 11 lat o.o Czasami samej ciężko mi uwierzyć że wytrzymała ze mną tyle czasu :D Takie trochę Wikusiowo Agatowe jesteśmy. Zawsze się wspieramy <3 Zakneblujcie mnie bo większej gaduły chyba na świecie nie ma niż ja :D:D:D
Na pewno wiek nie ma różnicy? Bo ja chyba jestem najmłodsza z wszystkich. Mianowicie 6 lat młodsza od ciebie i nie pomyliłam się w cyfrach.
UsuńZaje opo i będę pisać to zawsze ;-p Szybko pisz next bo się już niecierpliwie xd A ja mam 14 lat ;-) To ile ty masz lat bunka?
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu;) Jestem 4 lata starsza od Ciebie ;) Według mnie wiek nie ma znaczenia, jak ktoś ma ochotę pisać i ma pomysły to czemu nie;)
OdpowiedzUsuńZkręcona i szalona jak na swój wiek to piszesz całkiem fajne opo <3 Co prawda na początku było trochę powtórzeń ale z każdą częścią jest coraz lepiej :* Brawo i dzięki że znajdujesz czas żeby dla nas pisać:)
Cudne :D Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńSuper, poproszę nexta :*
OdpowiedzUsuńJak ja mogłam przeoczyć nową czytelniczkę :D Wstyd :D
OdpowiedzUsuńWitaj Gabi;) Miło że się podoba :*