Można powiedzieć, że na święta zostałam bez neta :( To znaczy net jest ale jego prędkość to jakieś nieporozumienie... Ciężko mi będzie cokolwiek dodawać bo nawet blog mi się nie chce załadować. Proszę o cierpliwość i wyrozumiałość. No i wesołych świąt życzę wszystkim moim czytelnikom oraz komentującym Anastazi, Majce G., Weronice, Zakręconej i szalonej i innym :* Zdrowia, szczęścia i dużo, dużo weny przy pisaniu opowiadań :* Oraz spełnienia najskrytszych marzeń :*
PS: Może doczekamy się w końcu pocałunku naszej ulubionej pary . . . FaWi :D
CZ.5
Wiki wchodząc do hotelu od razu skierowała się w stronę
swojego pokoju. Wiedziała, że czeka ją kontynuacja poważnej rozmowy z Agatą.
Znała dobrze swoją przyjaciółkę i wiedziała. że nie odpuści. Poszła szybko pod
prysznic a kiedy wyszła z łazienki blondynka już czekała u niej w pokoju z
dwoma kieliszkami i czerwonym winem. Zauważając ją Wiki spuściła głowę i ciężko
opadła na łóżko.
-Agataaa, Agatkooo, nie możemy przełożyć tej rozmowy? Ja jutro
z samego rana mam dyżur- próbowała się wykręcić
- Jedna lampka wina ci nie zaszkodzi a po za tym czeka nas
długa rozmowa. I co będziemy siedziały o suchym pysku? – zaśmiała się
- Nie wiem zupełnie o czym chcesz rozmawiać – udała Wiktoria
- Dobrze wiesz. O Falkowiczu… i o tobie. O was. –
powiedziała poważnie
- Nie ma żadnych nas! – krzyknęła Wiki
- Hmm wiesz, że właśnie przechodzisz etap wyparcia, następny
to akceptacja – zaśmiała się – Bo z miłością jest podobnie jak z chorobą. Wiki
rzuciła w przyjaciółkę poduszką i uśmiechnęła się. Nigdy nie potrafiła długo
złościć się na niebieskooką blondynkę.
- Wiem, że cały dzień spędziłaś w szpitalu…u profesora w
gabinecie – spojrzała rudej w oczy I proszę nie zaprzeczaj! – wtrąciła szybko
widząc, że Wiktoria znów próbuje coś kręcić.
- Nina was widziała
- Cholera – zaklęła cicho Wiktoria – Jak nie Jakubek to ta
małpa…
Agata nalała wino do kieliszków i podała jeden Wiktorii.
- Powiedz mi Wiki, ale tak szczerze czy ty coś czujesz do
profesorka?- zapytała
- Tak, czuję… czuję, że to skończony dupek i szuja któremu
nie można ufać. A przynajmniej ja nie potrafię mu zaufać. Drażni mnie,
denerwuje i wkurza ale… - przerwała bo nie wiedziała co powiedzieć
- Aleee…? - przeciągnęła Agata
Wiki westchnęła głęboko i popatrzyła blondynce w oczu po
czym wypiła na raz prawie cały kieliszek czerwonego, procentowego napoju.
- Ale jednocześnie coś mnie do niego ciągnie – spuściła
wzrok – nie umiem tego wytłumaczyć…
Agata poklepała koleżankę przyjacielsko.
- Lubię z nim rozmawiać i dobrze czuję się w jego
towarzystwie. Dzisiaj przez rozmowę z nim nawet nie zauważyłam, że jest już tak
późno… zaproponował, że mnie odprowadzi. Nie widzę powodu czemu miała bym się
nie zgodzić…
- Ciekawe jak by się to skończyło gdybym akurat nie
przyszła. Patrzyliście się na siebie jak wygłodniałe wilki na kawałek mięsa –
zaśmiała się szczerze blondynka – wiem, że już ci to dzisiaj mówiłam ale uważaj
Wiki. Z miłości łatwo można stracić głowę – blondynka lekko posmutniała
Wiki skinęła tylko głową. Nalała sobie jeszcze jedną lampkę
wina. Siedziały w ciszy i obie zaczęły rozmyślać. Agata martwiła się o
przyjaciółkę ale była też ciekawa tego jak rozwinie się jej relacja z
Falkowiczem. Obserwowała od dłuższego czasu, że ich do siebie ciągnie ale też,
że nie będzie to prosta relacja… dwa ogniste charakterki to ciekawe a zarazem
trudne połączenie. Wiki napiła się wina. Myślami błądziła po najskrytszych
zakamarkach swojej głowy. Ale czuła, że jej rozum powoli zaczyna przegrywać
walkę z sercem. Naprawdę zaczynała coś czuć do Andrzeja. Ale bała się, że ją
oszuka i wykorzysta. Nie chciała jeszcze dopuszczać do siebie głosu serca.
Jeszcze nie teraz…wiedziała jak będzie to trudne.
Cudne :* Oby internet przestał stroić fochy, bo miło by było przeczytać kolejną część. Jak zwykle świetnie:) Dziękuję za życzenia :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Dzisiaj być może uda mi się dodać kolejną część... chociaż nie obiecuję bo internet dalej "obrażony" :D Cieszę się, że ktoś czyta te moje wypociny a jeszcze bardziej że zostawia komentarz :) To bardzo motywujące i nawet wolny internet nie zniechęca :)
OdpowiedzUsuń