wtorek, 24 grudnia 2013

CZĘŚĆ 8

A więc tak... na początku pragnę pięknie podziękować za ponad 1200 wejść na mojego bloga poświęconego FaWi :) Bardzo się cieszę, że ktoś zagląda:)
Obiecałam prezent świąteczny i oto i jest;) Chociaż nie jestem zbytnio zadowolona z tej części... 
Mimo wszystko pragnę ją zadedykować Anastazi, Majce G., Weronice, zakręconej i szalonej, , fawi oraz aasi0807  <3
Dziękuję wam z całego serducha za komentarze i za obecność :* 
Sprawiacie mi tym ogromną radość:* Dziękuję! 
No i jeszcze raz życzę wam spokojnych, radosnych świąt spędzonych w rodzinnym gronie i spełnienia marzeń !!!


CZ.8


-To co teraz muszę się przyzwyczajać, że Falkowicz co wieczór będzie Cię odprowadzał i że co wieczór będziecie sterczeć pod drzwiami?– zaśmiała się blondynka po wejściu do mieszkania – Dlaczego go do środka nie zaprosiłaś, co? Ostatnio chodzisz z głową w chmurach a facet chyba naprawdę się stara. Spędzacie ze sobą mnóstwo czasu. Aż dziwne, że ja to mówię – podsumowała i popatrzyła na stojącą w bezruchu i zamyśleniu Wiktorię która wyraźnie jej nie słuchała.
- Halo Wiki, zejdź w końcu na ziemię i przestań marzyć, twój książe na białym koniu już pewnie odjechał… - zaczęła się martwić czy z Wiki na pewno wszystko w porządku – No chodź, zdejmuj tą kurtkę i marsz do kuchni. Zrobię ci gorącej herbatki i … nie zdążyła dokończyć bo Wiki rzuciła w kąt torebkę i wybiegła z hotelu.

***

Poszła szybkim krokiem w stronę szpitalnego parkingu. Miała nadzieję że jeszcze uda jej się go złapać. Nie chciała żeby ten dzień się tak kończył. Czekał na nią, odprowadził do domu mimo zmęczenia, PRZEPROSIŁ za coś za co w cale nie musiał… a ona stchórzyła. Pożegnał się z nią tak chłodno i ze smutkiem, a ona na koniec dnia chciała zobaczyć radość w jego oczach. Udało się. Profesor stał w zamyśleniu oparty o maskę swojego białego BMW. „Książe na białym koniu… „ – przypomniała sobie w myślach słowa Agaty i niezauważalnie się uśmiechnęła
- Andrzej, poczekaj!- podbiegła do niego a on wyrwał się z zamyślenia
- Wiki… ? - spojrzał na nią pytająco
Nic nie powiedziała tylko popatrzyła mu prosto w oczy. Widziała jak jego oczy ciemnieją a jednocześnie z odcieni szarości przechodzą w błękit. Przybliżyła się i znowu pocałowała go w policzek, tym razem jak kogoś znacznie więcej niż przyjaciela. Falkowicz toczył bitwę z myślami. Miał ochotę ją całować, kochać się z nią i nie wypuścić z ramion ale się bał. Nigdy nikogo tak naprawdę nie kochał, nie obdarzał prawdziwym uczuciem i nie wiedział jak się ma zachować. Nie chciał znowu czegoś spie.przyć. Rozkoszował się więc jej zapachem. Wiki nagle objęła go za szyję i mocno przytuliła. Poczuła, że potrzebuje jego bliskości i że na to może sobie pozwolić. Na to Falk nie był już obojętny. Przyciągnął ją do siebie jeszcze mocniej i pogładził po plecach.
-Może dasz się zaprosić jutro na kolację? – powiedział kiedy Wiktoria wypuściła go z objęć. Uśmiechał się od ucha do ucha co udzieliło się też Wiktorii.
- Może . . . – powiedziała zaczepnie. - Nie wiem czy zasłużyłeś… strasznie chłodno się pożegnałeś ze mną przed hotelem – stwierdziła karcąco z rozbawieniem – a potem mi uciekłeś taki smutny - westchnęła  a ja chciałam Cię jeszcze przytulić- uśmiechnęła się
- A ja chciałem cię pocałować – wypalił nie zdając sobie po części sprawy z tego co mówi.
- A nadal chcesz? – zapytała patrząc na niego z błyskiem w oczach
Objął ją w tali i przyciągnął do siebie tak jak chciał to zrobić przed hotelem. Tym razem Wiki nie stawiała oporu. Założył kosmyk rudych włosów za ucho i delikatnie musnął jej usta. Przeszedł ich dreszcz i Andrzej złożył jeszcze jeden tym razem pewniejszy pocałunek. Wiki jednak go nie odwzajemniła chociaż bardzo chciała. Przerwał i popatrzył na nią. Zobaczył piękny widok przymkniętych oczu i szczerego uśmiechu.
- Profesorze widzę, że jest pan mistrzem nie tylko medycyny- powiedziała
- Jestem specjalistą kilku dziedzin – uśmiechnął się w charakterystyczny sposób i oboje wybuchli śmiechem – Chcesz się przekonać – powiedział zaczepnie
- Wierzę Ci na słowo – puściła mu oczko – Muszę już iść bo Agata zacznie się martwić – pogładziła dłonią jego policzek
- I znowu pojawi się z nikąd i nam przerwie – przewrócił oczami
- Do zobaczenia jutro w pracy…a potem na kolacji – pocałowała go szybko w usta tak że nawet nie zdążył zareagować i odeszła w stronę hotelu.

6 komentarzy:

  1. Dziękuję za dedykację, życzenia... I za to, że znalazłaś chwilę na napisanie tego cudeńka ;* Nie wiem czemu jesteś z niego niezbyt zadowolona, bo mi się bardzo podoba. :D Takie... Idealne. Od razu poprawia się humor. Miło przeczytać tak optymistyczne opowiadanie. Wesołych świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za dedykacje i życzenia :) Co do opo cudnie, cudne i jeszcze raz cudne.
    Końcówka śliczna. :D Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku :D
    I mam małe pytanko.... kiedy może się pojawić next? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziękuję za dedykacje - jest mi niezmiernie miło :) Opowiadanie przecudowne - nie znałam jeszcze od tej strony Wiktorii i cieszę się , że Falkowicz na Nią nie naciska ;) Czekam na kolejną , pełną miłosnych uniesień część ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję wam również za życzenia:* I za piękne komentarze :) Rozpieszczacie mnie
    <3 Pisząc koleją część zawsze próbuje sobie wcześniej wszystko poukładać w spójną całość i wyobrazić a potem przelać to na papier ale w tej części jakoś mi to nie wyszło. Nie umiałam dobrze dobrać słów. Następnym razem bardziej się postaram;) Fawi - hmmm sama nie wiem, moja wena się na mnie obraziła i bawi się ze mną w chowanego :D Nie mogę jej znaleźć a nie chce pisać na siłę bo nic dobrego z tego nie wyjdzie.:D O ile cała rodzina się do nas nie zjedzie, będzie cisza i spokój to może w drugi dzień świąt coś wstawię;) Ewentualnie w piątek bo w weekend na pewno nie znajdę czasu:) Ale nic nie obiecuję ;) Co do zachowania Wiki... hmm na część pełną miłosnych uniesień musicie jeszcze troszkę poczekać :D Z charakterkiem Wiki nie może być tak łatwo ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle śliczna część <3 Bardzo dziękuje za dedykacje i również życze Wesołych Świąt, super sylwestra i dobrego 2014 roku i żeby FaWi w serialu się wreszcie zeszło. I mam taką prośbe, pisz dłuższe te opowiadania, bo mam zawsze niedosyt ;-p

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za życzenia :* FaWi w serialu to moje marzenie <3 Mogli by dać fanom chociaż jakiegoś małego kissa . . . :D
    Co do długości moich opo to jakoś samo tak wychodzi :P piszę, piszę i nagle stop.. czyli koniec części :D Czekam na wenę i zaczynam kolejną :) Na dłuższe musieli byście czekać dwa razy dłużej :P

    OdpowiedzUsuń